sbi...23
rozwoziciel pizzy
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: c-ce
|
Wysłany: Śro 15:12, 23 Maj 2007 Temat postu: yamaha vz/wr 450 f |
|
|
Yamaha YZ 450F została zbudowana z myślą o dominacji na torach motocrossowych. Jest maszyną przede wszystkim do walki, dlatego zrezygnowano ze wszystkich zbędnych elementów. Pełna Sparta. Z kolei WR 450F ma o wiele bardziej uniwersalny charakter - w końcu to enduro i w dodatku hard, czyli motocykl wszędobylski z wyczynowymi aspiracjami. Można go zarejestrować i równie dobrze zapuszczać się w miejską dżunglę. W opcji jest dostępny "kit homologacyjny", m.in. kierunkowskazy, lusterka oraz prędkościomierz. Obecny w WR-ce od tego roku elektryczny rozrusznik umożliwia bezstresową eksploatację. Z kolei odpał nowego YZ przypomina rozruch dwusuwu. Po prostu "kop & go". Żadnego ustawiania sprężania czy aerobiku na kopniaku. Automatyczny dekomprestaor załatwia sprawę. Na kierownicy umieszczono dźwignię ciepłego ssania pomocną przy uruchamianiu motocykla po upadku. A o ten nietrudno, bo...
Kilowaty nie na straty
Już sam dźwięk seryjnych tłumików informuje o tym, kto rządzi w strefie mocy. WR-ka wydaje raczej wstydliwy szmer. Do uwolnienia drzemiącego potencjału konieczna jest wymiana tłumika na sportowy zamiennik, najlepiej z kolankiem wydechu. Wtedy sąsiedzi wezwą policję, "bo ten palant znowu jeździ Harleyem pod oknami". Natomiast YZ450 bezczelnie terroryzuje okolicę swoim potężnym hukiem. I nie jest to warczenie bezzębnego lwa. Moc 60 KM oczekuje w szerokim zakresie obrotów, ale coś sobie wyjaśnijmy - ten motocykl wyklucza wakacje w siodle. Najlepiej trzymać gaz i jeszcze mocniej kierownicę. Proste, prawda? Zwłaszcza że w większości przypadków drugi i trzeci bieg w zupełności wystarczają. W praktyce okazuje się, że ten dobrze znany skok zbliża się z zawrotną prędkością, a tylne koło właśnie wpadło dziurę, która jeszcze przed chwilą była ledwo widocznym punkcikiem. Każda prosta trwa tylko moment, a odejście z zakrętu jest wprost atomowe. Do tego dochodzi niska jak na czterosuw masa. Trzeba szybko myśleć albo lepiej nie drażnić bestii. WR 450F jest przeciwieństwem tego zakapiora. Tu trzeba się wysilić, żeby zadusić silnik. A ten łagodnie i przewidywalnie ciągnie do przodu, cierpiąc trochę w dolnych partiach obrotów z powodu kastrującego wydechu. Wystarczy tylko skinąć prawą ręką, a terenowe opresje pozostaną wspomnieniem. Odpowiednio zmotywowana ruchem nadgarstka WR-ka potrafi też ruszyć do całkiem żwawego sprintu. Jednak, jak głosi reklama pewnych opon, moc jest niczym bez kontroli.
Chodaki i klapki
Wracając do opon Pirelli, to te w seryjnym YZ 450F nadają się raczej do palenia w piecu. Śliskie na twardym podłożu, zdradliwe na luźnym. WR-ka przychodzi na topowych gumach Michelin Enduro. Hamulce w obu maszynach sprawują się bez zarzutu. Natomiast nastawy zawieszenia różnią się diametralnie. WR 450F wybiera właściwie każdą dziurę, która pojawi się pod jej kołami. Tylny teleskop działa jak pierzyna, kapitulując przy ostrzejszym traktowaniu. Ten komfort musi mieć przecież swoją cenę. Zawieszenie dobija na skokach, a przy szybkim przejeżdżaniu dziur leniwie amortyzuje wertepy. Co prawda YZ wybacza mniej błędów, ale jego zawias pozytywnie zaskakuje przyjaznym traktowaniem użytkownika. Wyjątkiem są wycieczki widelca w plener przy ciasnych nawrotach. Odpowiednie utwardzenie kilkoma kliknięciami kończy temat. Poręczność w powietrzu czy na ziemi jest bezwzględnie lepsza w crossówce. YZ 450F to wąski, zwarty motocykl z mnóstwem miejsca na pokładzie. Mniejszy niż w zeszłym roku zbiornik paliwa pozwolił na spłaszczenie kanapy. WR-ka przeszła długą drogę przez pięć lat produkcji i teraz już w niczym nie przypomina swojego garbatego przodka. Zarówno jej masa, jak i ergonomia ograniczają harce na torze crossowym. W terenie po prostu cały czas odczuwa się masę WR 450F. Przydałaby się mała dieta i lepsze zamocowanie podstawki bocznej, która wchodzi w zbędny dialog z butem. W obu testowanych motocyklach drażni też tandetna kierownica z gazruruki i skajowa kanapa.
Agresor albo rozjemca
Dla większości użytkowników marzących o podboju okolicznych łąk i lasów Yamaha WR 450F stanowi optymalne rozwiązanie. Sprawdzona i trwała, a zarazem nowoczesna konstrukcja zapewnia wiele radości podczas jazdy w terenie. W kategorii frajdy - bo tylko takie porównanie ma sens - wobec YZ 450F brakuje jej jednak "tego czegoś". Drapieżny charakter YZ dostarcza litrów adrenaliny, a do tego dochodzi świadomość ujeżdżania jednego z najmocniejszych motocykli crossowych. Czy masz odwagę wyjść na ring?
Post został pochwalony 0 razy
|
|